wtorek, 3 lipca 2012

Po tym pierwszym dniu



Nie było sielankowo, nie nie nie. Ale dzisiaj tak:
10 min stepper
51 min pedałowania na stacjonarnym i przy okazji oglądania Gry o Tron sezonu 2 :D PS. Polecam książki. Wciągnęłam je jedną dziurką od nosa ;D Teraz nie mogę się doczekać kolejnej cześći :)
8 min rozciąganie x2
8 min arms (ramiona)
8 min legs (nogi)
8 min abs (brzuch)
To chyba wszystko. Ogólnie wyszło, że ćwiczyłam jakieś 1,5 godziny, czyli chyba całkiem ok. Zobaczymy jak długo to potrwa... hehe.
Co zjadłam? Owoce głównie dzisiaj, na obiad gulasz mamy, na kolacje znów owoce i owoce raz jeszcze, ale w galaretce. Kiedyś tam słyszałam, że niby galaretka pomaga na zakwasy. Się zobaczy :)
Jutro ugotuję zupę. Będzie mało kcal, do tego mam zamiar jeść ją cały dzień, bo za długo stać nie może.
Powtarzam sobie od jakiegoś czasu, że dojdę do 60 kg i koniec, to starczy. Ale wiem, że tak nie będzie. Jeśli dojdę do 60, to pewnie będe chciała mniej i mniej, i znów zatoczę koło :/ Do dupy jest to wiedzieć.
Pozdrawiam, sory za to żalenie się, ale jestem samotna jak cholera i mnie to dobija.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz