środa, 11 lipca 2012

Dzień 5


4 kg w dół :) Iiii... to już 1/4 drogi! Idzie dobrze.
Dziś ćwiczyłam. I nawet się nie spociłam! Ale coś sobie nadwyrężyłam. W tym zgięciu między nogą a krokiem, boli nawet jak idę :/ Zobaczę jak jutro to będzie wyglądać.Okropieństwo.
Szukam jakiś książek o wegetarianizmie. No cóż, myślałam o tym już od może... 2 lat? Nawet dłużej. Ale jak moi rodzice, którzy mają wędzarnie, przywieźli do domu dosłownie pół świni, z oczami, zębami, językiem, ogonkiem... no ten smród był okropny to raz, a dwa - wiecie z czego robi się kaszankę? Kasza, tłuszcz i krew. Sporo krwi. Na dodatek w dużych sklepach to jest, w przenośni, pies pomielony z budą. Mają tam takie duże niszczarki, które kość zmielą na proch, i to też jest w tej sklepowej kaszance.
Widok tego, czucie zapachu, to po prostu obrzydza. Zaczęłam o tym myśleć, na samym początku, w ten sposób: 'kocham zwierzęta' pomyślałam. A potem spojrzałam na mój obiad. 3 ziemniaki ugotowane i pokrojone w kostkę, a do tego sos, który został uzyskany po przygotowaniu kurczaka, który leży tuż obok ziemniaków. I jedyne co mi się nasunęło na myśl to 'jestem hipokrytką'. A nie? Ja na prawdę lubię zwierzęta. Mam 3 w domu, poza masą pająków oczywiście, które gdzieś się ukrywają po katach, i innych stworzeń.
Skoro tak twierdzę, że kocham zwierzęta, dlaczego je do cholery zjadam? Do tego po analizie filmików z hodowli itp - wiecie co? Masakra w sensie rzeźniczym.
Tak ogólnie to produkty z soi są pycha :) Co prawda jakieś mleko sojowe sklepowe to wiecie, e 1500 100 900, ale dobre. Chociaż ja tez zaczęłam sprawdzać te E. Np. wege jest Gorący Kubek pomidorowy. Reszta to nie, ale nie wiem jak te 'na bogato'.
Ja po wyjściu z głodówki chcę żyć w ten sposób. Jeść warzywa i produkty sojowe, ale też mleko pić, jogurty itp. Wegetarianizm dopuszcza nawet jajka, ale ja ich i tak nie lubię, dlatego nie jedzenie ich nie będzie żadnym problemem.
NIKOGO NIE CHCĘ NAWRACAĆ! To mój wybór i nikogo nie będę przekonywać. Macie prawo jeść co chcecie. Ja po prostu nie przykładam ręki do rzezi uznawanej za humanitarną.

EDIT: Śmieszy mnie jedna rzecz. Jestem na głodówce, mam w domu lody, chipsy, Pepsi... i wiecie na co mam ochotę? Na warzywa. I owoce. Ale to taka minimalna ciągotka. Ale ja się nie dam! Będę walczyć o 60 kg! A potem się zobaczy. To mi raczej nie wystarczy ; p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz