poniedziałek, 2 lipca 2012

Od czegos trzeba zacząć

Witam wszystkich serdecznie, choć... to raczej nie pora na powitania, a na życzenie miłych snów :)
Aczkolwiek, założyłam bloga bo przyszły wakacje i po naprawdę pracowitym roku szkolnym, gdzie nie raz nie miałam czasu nawet się umyć (:/), pora się zabrać za siebie i, no cóż, po prostu walczyć o swoje samozadowolenie.
Mój problem polega na wadze, a co za tym idzie - wyglądzie. Jest mi przykro, że tak a nie inaczej wyglądam, ale naprawdę trudno mi coś zrzucić. Mam chyba wszystko co tylko pogarsza sprawę :/ Eh, napisać tą nazwę... autoimmunologiczne (uf ;D) zapalenie tarczycy, hiperprolaktynemia (:P) i do tego mogę zachorować na cukrzycę dosłownie w każdej chwili, gdyż moja trzustka pracuje jakby chciała a nie mogła i w każdej chwili może przestać pracować. Cudownie po prostu :)
Ale mimo to chcę schudnąć, w ogóle ćwiczyć, i robic to jakoś tak systematycznie. Mam słomiany zapał, wiecie, najpierw mam taki power, że wszystko super, ale po dwóch dniach już gorzej ;D Coś poradzimy na to.
Próbowałam już wielu diet, nawet głodówek, gdzie po pierwszej był taki efekt i bez jojo, że mnie to zachęciło, ale dwie kolejne to była katastrofa i teraz mam :/ (kolejno odlicz głodówki trwały 6, 12 i 17 dni) Schudłam tak naprawdę, żeby to dłużej utrzymać, chyba tylko raz, ten pierwszy (w sensie, moje pierwsze odchudzanie 'ever'). Jadłam, hm, 2 kromki wafli ryżowych dziennie i popijałam raz kawą, raz szklanką Pepsi... 12 kilo schudłam na początek, potem jeszcze trochę... ogólnie z 82 zeszłam do 60, czyli zleciało 22 w jakieś 3-4 miesiace. Nie ćwiczyłam, zawsze miałam włączony tryb oszczędności energii :P Czyli się leniłam no, przyznaję się. Winna ;) Teraz już nie mam tyle silnej woli żeby tak mało jeść, nie wiem dlaczego, bo wtedy to było takie łatwe i naturalne jak oddychanie. Coś muszę zrobić ze sobą ogólnie, bo już ważę z 75 abo i 76 kilo. To tak dalej nie może być :(
Zaplanowałam, że będę gotować sama, bo może i nie wyjdzie zawsze, ale już zupe krem brokułową umiem zrobić ; D i ma mało kcal :3 Jakieś 23 na 100 g (jako, że to nie do końca płyn, tylko taki krem właśnie, to piszę w gramach)
Nie wstaję przed 10, bo wakacje ;D Po prostu. Śpie do 10 i tyle.
Muszę ćwiczyć. Moja mama kupiła kiedyś i stepper i rower stacjonarny, to będę ich uzywać. Nie jestem raczej sportowcem to 10 min dziennie na stepperze, bo na tym jest dość ciężko i na tym rowerze godzinę. Prosto i, w teorii, przyjemnie (zobaczymy jak długo...)
Są na YT ćwiczenia z serii 8 min. Ja chcę robić ramiona, brzuch i nogi + rozciąganie. No codziennie, a jak :D
Już się zniechęcam, bueheheh.
Mam skakankę. Zobaczę co z nią. Kiedyś wyrabiałam 1500 podskoków tak na luzie, teraz pewnie nawet 100 nie zrobie :P
Będę tu wszystko ładnie opisywać. Ćwiczenia, jedzenie... motywacje :>
Nie martwcie się, reszta notek taka długa nie będzie, tylko ta jakoś tak wyszła ;P Sorki.
A tu małe foto. Co za TYŁEK. Wspaniały... eh.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz