czwartek, 5 lipca 2012

Coś jest nie tak.


Dziś jeszcze nie ćwiczyłam, ale mam cholerne problemy ze spaniem. Wierce się gdzieś do 3-4 nad ranem i wtedy ewentualnie zasnę. Dlatego za jakąś chwilę sobie poćwiczę. Chociaż nie, godzina na rowerze stacjonarnym.
Pogoda w kratkę, naprawdę. Mieszkam nad morzem, tu wczoraj było 15 stopni, dziś 27, a teraz znów jakieś 17 może. Szaro, zimno i do dupy.
Tytuł głosi, że coś jest nie tak. Dlaczego? No cóż... eh, to już nawet nie będzie dla mnie policzek, po prostu jestem słaba. Mogę ćwiczyć cały dzień, ale nie potrafię trzymać racjonalnej diety. Ja umiem się tylko głodzić, ale tak NAPRAWDĘ głodzić, a nie zjeść śniadanie, obiad i twierdzić, że to głodówka. Ja nie jem nic na 'głodzie'. Do tego sam głód trwa ze 2-3 dni max, potem jedyne co czuje to swoją głowę bez ciała, bo gdy ma się zaćmienie, tzn. obraz robi Ci się czarny na chwilę, to nie czuje się niczego poza głową, a raczej poza mózgiem w czaszce, jakby ważył sam tonę, a Twojego ciała nie było. Pufff, wyparowało. A po chwili jest już ok.
Wie ktoś dlaczego głodówka jest w sumie jak narkotyk? A no dlatego - wiesz, że to Ci szkodzi. Wiesz, że wychodzenie z niej też nie idzie Ci dobrze i kilogramy wracają. A jednak... to działa. Każdego dnia spada Ci 0,5 - 1 kg, a nawet więcej. Potem oczywiście zwalnia, ale i tak to DZIAŁA. Jest takie szybkie i proste. Zawsze bez jedzenia czuję się taka inna. Szczęśliwsza w momencie tego nie jedzenia, lekka, i... no, jakby to ująć. Czysta? No, tak. Czysta. Trudno to wytłumaczyć, ale to najlepsze słowo.
Ide ćwiczyć, nie ma co zwlekać. Znów się spocę : P Zazdroszcze tym, co mało się pocą. Macie se dobrze, pot śmierdzi, ubrania potem tym bardziej.
Pozdrawiam i ktokolwiek kto to czyta - dzięki, że jesteś i trzymaj się. Nie bierz ze mnie przykładu.
PS. Wie ktoś jak ustawić, aby na blogu pisać pod pseudonimem, a nie imieniem i nazwiskiem? Nigdzie nie mogę tego znaleźć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz